Szanowni Państwo, doczekałem się – remont z którym zmagałem się tyle czasu nareszcie dobiegł końca. Nie było łatwo, bo remont ten miał trwać około trzech tygodni, a trwał trzy miesiące (od 29 sierpnia do dziś, czyli 30 listopada – wiem, bo śledziłem w kalendarzu). Pomijam nawet fakt, że zaczął się z dwutygodniowym opóźnieniem, a my już zdążyliśmy usunąć meble z kuchni, przez co niepotrzebnie się męczyliśmy przez te dwa tygodnie. W trakcie remontu kuchni jej funkcję tymczasowo pełnił jeden z pokoi, i to nieco ponad miesiąc. Gdy remontowana była łazienka, fachowiec rozwalił zbiornik spłuczki i przed dobrych parę tygodni musieliśmy spłukiwać toaletę miską z wodą, a do tego przez jeden weekend – ponownie dzięki fachowcowi – nie mieliśmy ogrzewania ani ciepłej wody. Ogółem remont przeprowadzało dwóch fachowców. Pierwszy okazał się kompletnym nieporozumieniem – szło mu powoli, popełniał błędy, a na koniec, po tym jak mama mu wygarnęła co myśli o takiej robocie, zabrał swoje rzeczy zostawiwszy rozgrzebaną robotę i więcej się nie pokazał. Drugi fachowiec był znacznie lepszym wyborem i to on dokończył ten nieszczęsny remont. Gdybyśmy na początku postawili na niego, być może ten cyrk nie trwałby tyle czasu. Jeśli mieszkacie w Kwidzynie i szukacie kogoś do remontu, była to firma Bud-Hause. Polecam.
Chyba nie muszę mówić, że bardzo się cieszę. Ten remont kosztował nas sporo nerwów i pieniędzy, ale to już przeszłość. Święta będziemy mogli przeżyć w miarę bezstresowo i bez obcych facetów kręcących się po mieszkaniu. Poza tym kuchnia, przedpokój i łazienka wyglądają teraz o niebo lepiej (zwłaszcza bez tapet podrapanych przez koty). No i wreszcie mamy zmywarkę.