No więc, mam nowinę – od dzisiaj uczestniczę w Warsztatach Terapii Zajęciowej prowadzonych przez Fundację Misericordia w Górkach (położenie na Mapach Google). Od czasu do czasu pewnie będę opisywać swoje wrażenia tutaj na blogu, a zacznę tym wpisem. Z dostaniem się na taką terapię jest problem (przynajmniej u mnie w mieście) z liczbą wolnych miejsc. Traf chciał, że dwie osoby zrezygnowały, a na ich miejsce zostałem przyjęty ja i inny chłopak.
Moje miejsce jest w pracowni redakcyjnej, gdzie powstaje „Obserwator”, który jest wydawanym co dwa tygodnie dodatkiem do lokalnej gazety. Ogólnie jest tam miło i nawet można w dowolnym momencie coś zjeść albo zrobić sobie herbatę. W pracowni tej spotkało mnie zaskoczenie w postaci komputera z podłączonym monitorem o rozdzielczości 1024×768 i zainstalowanym Windowsem XP (przypominam, że wsparcie dla tego systemu zakończyło się w kwietniu 2014 r.). Jeszcze tylko brakuje żebym miał monitor kineskopowy. Pozostałe komputery miały podłączone monitory o bardziej rozsądnych rozdzielczościach i zainstalowane bardziej współczesne wersje Windowsa, z „dziesiątką” na czele. No nic, nie ma co narzekać. Są plany żeby wymienić ten mój komputer na lepszy. Za to pozytywnie mnie zaskoczyła prędkość Internetu.
Drugą „atrakcją” były obowiązkowe ćwiczenia. Trwają one tylko pół godziny i nie wymagają kondycji na poziomie olimpijskim, więc da się wytrzymać.
Na koniec najlepsze. Uczestnictwo w terapii jest oczywiście bezpłatne, a do tego uczestnicy dostają kasę za pokazywanie się tam! Kieszonkowe to wynosi 50 zł miesięcznie minus ewentualne potrącenia za nieobecności.
Może trochę mało napisałem, ale dziś nie działo się nic specjalnego. Przed udaniem się na terapię byłem nieco zestresowany (wiadomo, pierwszy dzień), ale nie było tak źle. Jutro kolejny dzień i być może pojawi się o nim wpis. Zobaczymy.