Dzisiaj obchodzę jubileusz – na Warsztaty Terapii Zajęciowej uczęszczam już dziesięć dni! Są tacy, którzy są tam już od siedmiu czy ośmiu lat, ale to szczegół. W każdym razie dziś moja monotonia siedzenia w pracowni redakcyjnej została przerwana przez niesamowicie ekscytujące zajęcie w postaci zbierania śmieci. Nie powiem żeby to było moje ulubione zajęcie, ale ktoś to musi robić. Gdyby człowiek naprawdę był inteligentnym gatunkiem, to nikt by nie śmiecił.
Jeśli chodzi o inne wiadomości, facet od remontu przysiągł, że skończy pod koniec przyszłego tygodnia, a od poniedziałku ma mu pomagać kuzyn. Zobaczymy co z tej przysięgi wyjdzie. Moja łazienka wygląda teraz mało estetycznie i nadal trzeba spłukiwać kibelek „awaryjnie”. Zbiornik spłuczki był popękany, więc wszystko wskazuje na to, że facet po prostu go rozwalił i nie chce się przyznać. Przynajmniej znowu mam ciepłą wodę i ogrzewanie.