
Kody QR (ang. Quick Response) powstały w Japonii w 1994 roku. Umożliwiają przechowywanie dowolnych danych, które można szybko zeskanować. Dziś często ułatwiają życie użytkownikom smartfonów. Niestety, są tacy, którzy ich nadużywają. I dzisiaj omówię najczęstsze nadużycia. A zatem:
- Umieszczanie kodów QR w e-mailach. Co w tym złego? To proste: ekran smartfona jest z przodu. Kamerka, która ma zeskanować kod, jest z tyłu. Jak niby mam zeskanować ten kod? Mam zbudować system luster aby kamerka z tyłu mogła zobaczyć ekran z przodu? Oczywiście mogę zrobić zrzut ekranu i zeskanować go przy pomocy odpowiedniej aplikacji, ale to niepotrzebnie wszystko komplikuje. A co z komputerami stacjonarnymi i laptopami? Wprawdzie można znaleźć aplikację, która skanuje kody QR przez kamerę internetową (na USB lub wbudowaną w laptopa), ale jest to po prostu bez sensu. Co zatem należy zrobić? Bardzo łatwo się domyślić, ale podpowiem: należy po prostu wstawić link zamiast kodu QR. Proste, prawda?
- Umieszczanie kodów QR na billboardach na autostradzie. Nie muszę chyba mówić, że trzymanie telefonu w jednej ręce i kierownicy w drugiej podczas jazdy z prędkością 140 km/h jest niezbyt bezpieczne, prawda? Wprawdzie skanowanie kodów można zostawić pasażerowi, ale spróbuj zeskanować kod QR na billboardzie siedząc w jadącym samochodzie. Oczywiście skanowanie kodów podczas jazdy motocyklem to jeszcze gorszy pomysł (chyba że masz ochotę na bliższe zapoznanie się z asfaltem).
- Umieszczanie kodów QR na pojazdach. To ma sens tylko gdy pojazd stoi w miejscu. Gdy pojazd jedzie, zeskanowanie kodu jest utrudnione z tych samych powodów co w punkcie wyżej.
- Umieszczanie kodów QR w miejscach o słabym zasięgu sieci komórkowej. Typowym przykładem są tunele metra. Jeśli nie ma tam sieci Wi-Fi, co z tego, że zeskanowałem kod skoro nie mogę otworzyć strony na którą prowadzi? Wprawdzie większość skanerów kodów QR ma wbudowaną historię (dzięki czemu zeskanowany kod można wykorzystać później), ale mimo to należy na to zwrócić uwagę.
- Umieszczanie kodów QR w innych idiotycznych miejscach. Na przykład w miejscach w których coś je zasłania, na automatycznych drzwiach lub na dachu budynku. Ludzie!
- Kody QR prowadzące na strony internetowe niedostosowane do urządzeń mobilnych. Innymi słowy, więcej przewijania, konieczność powiększania aby trafić palcem w link i większe zużycie transferu.
- Kody QR, które zawierają martwe linki lub po prostu nie działają. Bez komentarza.
Podsumowując, kody QR są przydatne, ale należy stosować je z głową. Zostały one zrobione aby upraszczać życie, a nie żeby je niepotrzebnie utrudniać. Z kodami QR jest jak w życiu – pomyśl zanim zrobisz.