
Dziś lokalny sklep Netto miał swoje re-otwarcie. Z tej okazji można było tam kupić m.in. projektor nieznanej mi firmy Setty za 145 zł (przeceniony z 249 zł). No i ciekawości ten projektor kupiliśmy – stąd ta niespodziewana recenzja. Czy warto?
Pierwsze co się rzuca w oczy po wyjęciu tego projektora z pudełka to fakt, że jest on naprawdę mały i lekki. Można go bez najmniejszego problemu podnieść jedną ręką. Plastik z którego wykonany jest projektor jest nawet przyzwoitej jakości i nic nie trzeszczy, choć przy potrząsaniu coś w środku lekko grzechocze.
A jak wygląda sprawa z łącznością? Obraz do projektora można przesyłać przez złącza VGA, HDMI i AV, a dodatkowo w zestawie znajdziemy przejściówkę z AV na RCA (tzw. cinch), dzięki czemu do projektora podłączymy także starszy sprzęt taki jak retro konsole do gier. Oprócz tego projektor ma złącze USB do podłączenia pendrive’a lub dysku zewnętrznego oraz slot na kartę SD, dzięki czemu zdjęcia i filmy można przeglądać bez podłączania projektora do komputera. Projektor ma wbudowany głośnik, więc nie czeka nas nieme kino. Czyli z multimediami jest naprawdę nieźle.
Projektor jest reklamowany jako Full HD, ale klient jest tu niestety wprowadzany w błąd. Full HD to maksymalna obsługiwana rozdzielczość obrazu odbieranego przez projektor. Rozdzielczość wyświetlanego obrazu wynosi tylko 480×320 pikseli. Trochę marnie, ale za tę cenę trudno spodziewać się czegoś lepszego. Piksele są dobrze widoczne, a tekst napisany małą czcionką jest po prostu nieczytelny:

Nieco lepiej wypada żywotność lampy, którą producent ocenia na 50 000 godzin. Oznacza to nieco ponad 5,5 roku nieprzerwanej pracy (no, niekoniecznie nieprzerwanej, bo zostawienie projektora włączonego na dłużej niż 6 godzin skróci jego żywotność). Chyba całkiem nieźle jak za takie pieniądze. Projektor może wyświetlać obraz o przekątnej od 20 do 100 cali, a powierzchnia na którą obraz ma być rzutowany może być oddalona na odległość od 1,2 do 3,6 m. Najlepiej obraz oczywiście wygląda w ciemności, ale w dzień przy zasłoniętych zasłonach też ujdzie. Film odtwarzany z projektora prezentuje się tak:
Obsługa projektora jest raczej średnio intuicyjna. Co prawda interfejs jest po polsku, ale z angielskimi wstawkami, a polskie znaki nie są w ogóle wyświetlane. Przyciski kierunkowe są ustawione w jednym rzędzie i nie ma przycisku OK. Na szczęście do zestawu jest dołączony pilot, który znacząco ułatwia obsługę urządzenia, ale baterie do niego trzeba dokupić osobno. Odbiornik podczerwieni umieszczony jest z tyłu, co w przypadku tego projektora raczej ma sens, bo i tak nie nadaje się on do dużych sal konferencyjnych.
Podsumowując, jest to projektor raczej do zastosowań domowych. Jedną z jego głównych zalet jest to, że podłączymy do niego niemal wszystko. Da się na nim obejrzeć zdjęcia czy film, a od biedy nawet pograć – dzięki złączu AV i przejściówce na RCA powinien nieźle nadać się do klasycznych konsol takich jak NES/Famicom/Pegasus czy inne Nintendo 64. Do zastosowań biurowych nadaje się tak sobie ze względu na kiepską rozdzielczość wyświetlanego obrazu. Jeśli bardzo chcecie mieć projektor w domu, ale musicie liczyć się z każdym groszem, możecie go sobie kupić. Jeśli jednak macie nieco większe zasoby gotówki, polecałbym jednak zainwestować w sprzęt o lepszych parametrach.